W chwili, kiedy przekraczamy granicę Teksasu i Luizjany, krajobraz wokół się zmienia. Wszechobecne bagna zastępują pola po horyzont, droga biegnie przeważnie na wiaduktach, których podstawy zatopione są w zielonej połaci terenów podmokłych, a stacje paliw niestety nie przypominają naszej ulubionej sieci Buc-ee’s… Nocujemy w miejscowości Lafayette, ale docieramy tu na tyle późno, że nie mamy siły ani czasu na wypad do miasteczka.

Zwiedzanie Luizjany zaczynamy następnego dnia, najlepiej jak się da, od kameralnej wycieczki łodzią po mokradłach!