W Krakowie nie można się nie zakochać – obiektywnym okiem Warszawiaków (2015)

Kraków chodził nam po głowie od dawna, w imię maksymy: „cudze chwalicie, swojego nie znacie” 🙂 Pojechaliśmy tam więc z dziećmi pociągiem na 4 dni, żeby zobaczyć wreszcie Wawel, Wieliczkę i oczywiście jamę Smoka Wawelskiego. Zdjęcia z Pendolino nie będzie, gdyż nie będziemy wchodzić w konkurencję z Mateuszem Damięckim. Powiem tylko, że ktoś, kto opracował system numeracji miejsc w wagonach musiał być po kilku głębszych 🙂 Żeby siedzieć razem, pozostaje liczyć na dobrą wolę współpasażerów…

Boże Ciało w Krakowie

Do Krakowa dojechaliśmy w czwartek Bożego Ciała, więc praktycznie prosto z pociągu trafiliśmy na wielką, uroczystą procesję, którą otwierały dość przerażające postaci 🙂

Żeby osłodzić dzieciom trudy uczestnictwa w długiej ceremonii, zabraliśmy je do usytuowanej w pobliżu…. fabryki cukierków. Co godzinę odbywają się tam darmowe pokazy robienia kolorowych łakoci, a za 10 PLN dziecko może zrobić swój własny lizak. Niesamowite przeżycia gwarantowane, nawet my byliśmy zafascynowani…

Na Zamku Wawelskim

Na Wawelu spokojnie można spędzić 2 dni, gdyż jest tam co zwiedzać. Jeśli zdecydujemy się na zwiedzanie komnat królewskich, skarbca i zbrojowni z dziećmi, naprawdę warto wynająć dla nich przewodnika. Nasza Pani przewodnik była wyspecjalizowana w opowiadaniu ciekawostek właśnie dla dzieci wczesnoszkolnych i zajęła nasze dzieci na te 2 godziny dość skutecznie. Myślę, że samo przejście przez sale nie byłoby dla nich aż taką atrakcją. Rezerwacje można robić telefonicznie, mawet na dzień wcześniej, także polecamy te opcję 🙂

Już na własną rękę zwiedziliśmy Groby Królewskie i Katedrę oraz Basztę Sandomierską i oczywiście Jamę Smoka. Tam główną atrakcją jest oczywiście ziejący ogniem smok, już po wyjściu z jamy 🙂

Jeśli ktoś interesuje się sztuką, kolejnym żelaznym punktem na Wawelu jest Dama z Łasiczką (tfu, z Gronostajem – jak scenicznym szeptem poprawiła mnie oburzona pani w kolejce). Co prawda po Da Vinci jeszcze kilka osób poprawiało na obrazie szczegóły, ale to w końcu bezcenny obraz, który trzeba zobaczyć. Dzieci raczej sztuki nie doceniły, spodziewały się żywej łasiczki (tfu, gronostaja)…

Magiczny Kazimierz i żydowski dramat II wojny światowej

Mieszkaliśmy na obrzeżach Kazimierza i zgodnie stwierdziliśmy, że był to dobry wybór! Plątanina mniejszych i większych malowniczych uliczek, mnóstwo małych galerii sztuki i romantycznych kafejek oraz stare synagogi stwarzają magiczny klimat tego miejsca. Nawet liczne wycieczki Japończyków nie przeszkadzają aż tak bardzo…

Swoją drogą przechodząca obok nas wycieczka zaczęła nam robić zdjęcia. Bardzo byłam dumna z córki, która szybciutko wyciągnęła aparat i zaczęła cykać rewanżowe zdjęcia z niemałym zresztą zainteresowaniem skośnookimi gośćmi 🙂

Jeśli jesteście w Krakowie z dziećmi, wstąpcie do Muzeum Inżynierni Miejskiej w starej zajezdni tramwajowej. Obejrzycie tam nie tylko stare tramwaje i inne pojazdy, ale odpoczniecie z godzinkę, podczas gdy dzieci bawią się w interaktywnej sali eksperymentów. Nie jest ona wielka, ale ma wiele stanowisk przybliżających niektóre zjawiska fizyczne, sprawiając dzieciom przy tym wiele frajdy!

Koniecznie wybierzcie się też wieczorem na Plac Nowy i spróbujcie zapiekanek, do dziś nam ślinka leci na samą myśl. W lokalach ceny iście europejskie, 2 piwa – ponad 20 PLN, ale czemu tu się dziwić jeśli większość klientów to Anglicy i Skandynawowie… No ale, Kraków jest tego wart, także rozumiemy sytuację 🙂

Po przejściu Wisły nie można ominąć jeszcze jednego punktu tłumnie odwiedzanego przez turystów: Fabryki Schindlera. Niemal każdy widział słynny oskarowy film Spilberga, ale zwiedzając to muzeum, oglądając filmy, zdjęcia, przejmujące ekspozycje, wychodzi się ze ściśniętym sercem i kołatającym się po głowie pytaniem, jak człowiek mógł tak traktować drugiego człowieka… Małych dzieci jest tam niewiele, ale takie w wieku szkolnym powinno się tam zabrać – doświadczenie bardzo mocne, ale potrzebne…

Solne skarby Wieliczki

Być w Krakowie i nie odwiedzić Wieliczki, to jak nigdy w życiu nie stać w kolejce po lody na Starym Mieście w Warszawie 🙂 Także pojechaliśmy – w jedną stronę taksówką (20 min), a w drugą, z przygodami, pociągiem. Z przygodami, bo założyliśmy, że magicznym sposobem taksówki będą czekać przed wejściem, gotowe, żeby zawieźć nas z powrotem do Krakowa, lub że zamówimy sobie je przez telefon… Nic z tych rzeczy! Krakowskie nie przyjeżdzają, a wieliczkowskie (wieliczkiańskie??) się profilaktycznie nie zatrzymują. Także zostaję busik albo pociąg 🙂

Bilety do kopalni lepiej kupić z wyprzedzeniem, na konkretny dzień i godzinę, z przynajmniej 2-3 tygodniowym wyprzedzeniem, w zależności jeszcze oczywiście od terminu planowanej wycieczki do Krakowa. My skorzystaliśmy z podstawowej wycieczki, ale jak dzieci podrosną, planujemy jeszcze zaliczyć trasę górniczą. Spacer podziemnymi korytarzami trwa ok. 2 godzin, zwiedza się solne kaplice, podziemne jeziora, komnaty z rzeźbami, wszystko bardzo profesjonalnie zorganizowane, oczywiście z przewodnikiem. Ściany można lizać do woli (co nasze dzieci skwapliwie niestety wykorzystały), tylko rzeźb nie 🙂 

Ze smutkiem musimy przyznać, że Kraków wciąga (a z ust Warszawaka to nie lada komplement!) i na pewno tu wrócimy. Świadomość historii, jaka drzemie w murach miasta, przepiękne i w większości dobrze zachowane zabytki oczarowują, także nie dziwi już ilość zagranicznych turystów, którzy tu tłumnie przybywają o każdej porze roku…

A na deser jeszcze kilka zdjęć ze Starego Miasta:

Przydatne linki

* Zamek Wawelski – strona www, na której jest numer telefonu do rezerwacji i inne przydatne informacje. Uwaga – na każdą atrakcję trzeba kupić osobny bilet, warto w internecie sprawdzić, bo przy odbiorze rezerwacji nie można dokupić dodatkowej opcji, tylko te wcześniej rezerwowane.

*CiuCiu Cukier Artist – fabryka cukierków i jej strona www

*Muzeum Inżynierni Miejskiej – wszystkie info znajdziecie tutaj.


*Fabryka Emalia Oskara Schindlera – i jej strona www.


*Wieliczka – wycieczki, ceny i możliwość kupienia biletu online tutaj.


*Lody – tak, tak, to ważne 🙂 Najlepsze lody (polecone przez Krakowiaków i wypróbowane przez nas) znajdziecie na Starowiślnej, tuż przed Wisłą po prawej stronie oraz obok Teatru Starego na Starym Mieście. W pierwszym lokalu są lody tradycyjne z sezonowych owoców (np. borówki, poziomki), a w drugim – też wyrabiane domowym sposobem, bez sztucznych aromatów, ale o bardziej wyrafinowanych smakach (np. szafran czy słonecznikowe.) Pyyycha!

Poprzedni

Chodząc w chmurach na wyspie Skye (2015)

Następne

Floryda, Space Coast – mekka surferów i kosmiczna stolica Stanów Zjednoczonych, USA I (2015)

2 komentarze

  1. Marta Tatarynowicz

    Czyli nie byliście w muzeum pod Rynkiem? Też całkiem spoko 🙂
    A ja też mieszkałam już kilka razy na Kazimierzu, uwielbiam się tam szwędać uliczkami. Pojechałabym, ale chyba Poznań mi będzie musiał w tym roku wystarczyć 😉

  2. Dominika B.

    No nie byliśmy, tak jak w masie innych miejsc… 4 dni na Kraków to zdecydowanie za mało, jak dzieci podrosną, na pewno pojedziemy jeszcze raz. Wtedy zaliczymy trasę górniczą w Wieliczce i inne atrakcje, na które tym razem zabrakło nam czasu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Oparte na WordPress & Theme by Anders Norén