O pierwszym dniu przeczytacie tutaj
Drugiego dnia warto wybrać się nad ocean i poczuć wiatr we włosach 🙂
My postanowiłyśmy połączyć to z kolejnym „must do”, czyli przejażdżką zabytkowym tramwajem.
Linia numer 1 jedzie przepiękną trasą nad brzegiem rzeki do jej ujścia. Wystarczy wsiąść na przystanku niedaleko Igreja Monumento de Sao Francisco i wysiąść na ostatnim przystanku, w Foz do Douro, tuż obok promenady prowadzącej do latarni morskiej.
Wycieczkę możecie zaplanować na rano, ale my chciałyśmy zobaczyć chowające się w oceanie słońce, dlatego dzień zaczęłyśmy od przejścia się urokliwą R. das Flores i przepyszną kanapką w A Sandeira do Porto oraz przejażdżką po rzece. Jest wiele firm, które organizują takie wycieczki, zwane rejsem pod 6 mostami, my wybrałyśmy opcję dość kameralną, w małej otwartej łódce, która jakoś bardziej zachęcająco nam wyglądała niż przepakowane i obudowane promy.
Aby zarezerwować wycieczkę, wystarczy przejść mostem Luis I na drugą stronę, do Vila Nova de Gaia i panowie już Was będą łapać 🙂 Aby umilić nam oczekiwanie na rejs, obdarowali nas jeszcze kuponami na degustację porto, no cóż – odmówić nie wypadało! Sam rejs trochę się dłużył, choć rzeczywiście mosty i panorama miasta widziana z rzeki bardzo nam się podobały. Myślę, że wystarczyłoby nieco szybciej płynąć i zrobić tę trasę w 20 min a nie w 45 i byłoby lepiej. Łódka dopływa aż za ostatni most przed oceanem, po drodze widać też kopułę w Jardins do Palacio de Cristal, gdzie dla odmiany przespacerowałyśmy się rankiem przed wylotem. Naprawdę warto przejść się tam z centrum (15-20 min na piechotę) i popodziwiać takie widoki:
Ale, ale – mieliśmy przecież jechać na ocean! Wracamy więc do zabytkowego tramwaju, który wiezie nas w stronę wielkiej wody. Mamy szczęście, na niebie nie ma ani jednej chmurki, korzystamy więc z ładnej pogody i wybieramy się na spacer wzdłuż wybrzeża. Zaczynamy od latarni morskiej, przy której rozbijają się wielkie fale, wysyłając w górę słupy morskiej wody, niesionej wiatrem na nasze włosy i okulary. Jest tu trochę spacerowiczów i młodych par. Jedna z nich przez dobre 20 min próbuje zrobić idealne zdjęcie, w sensie dziewczyna próbuje, a chłopak wyczynia ewolucje. Strzeliłam oczywiście fotkę 🙂
Byłyśmy poza sezonem, więc większość knajpek była zamknięta, ale z tych, w których byłyśmy polecamy Caipicompany, dobre kanapki, fajne drinki, no i oczywiście ekstra widok.
Promenada jest ładnie utrzymana, z ławeczkami i pomostami, wychodzącymi gdzieniegdzie w nadmorskie skały, są place zabaw dla dzieci, także ani się obejrzałyśmy, a doszłyśmy prawie do plaży Matosinhos. Ten odcinek pomiędzy Foz do Douro a zamkiem Queijo (Forte de Sao) jest chyba najładniejszy spacerowo, potem zaczynają się majaczyć w oddali zabudowania portowe i robi się bardziej industrialnie.
Na wybrzeżu warto zostać dobre kilka godzin nie tylko ze względu na spacer w oceanicznej bryzie. Warto też zostać dla bajecznych widoków o zachodzie słońca 🙂
Żegnaj Porto, było cudownie!
Informacje praktyczne:
1. Kanapkownia A Sandeira do Porto, przepyszne i niedrogie grillowane kanapki, miejsce malutkie, ale warto poczekać na stolik. Rua dos Caldeireiros 85
2. Rejsy po rzece: jest sporo firm, cena 45 minutowego rejsu to ok. 15EUR/os. z degustacją porto gratis. My korzystałyśmy z Rota do Douro Av. de Diogo Leite 438. Generalnie pływają co godzinę, ale warto (tak jak my) podejść np. dzień wcześniej i wszystko sprawdzić.
3. Jardins do Palacio de Cristal, wstęp bezpłatny, otwarte 8-21.00, strona www: cm-porto.pt
3. Zabytkowy tramwaj nr 1: przystanek Infante znajduje się obok kościoła Monumento de Sao Francisco, bilet na jedną przejażdżkę kosztuje 3EUR/os. i można go kupić u motorniczego.
4. Nadmorska knajpka na lunch lub wieczorne drinki: Caipicompany Esplanada Praia do Molhe nº34
5. Najlepsze miejsce na sesje o zachodzie słońca: gdzieś tu 🙂 Av. de Montevideu 784
Dodaj komentarz