Celestun – z kamerą wśród flamingów
Ze spoilera wiecie już, że Celestun bardzo przypadło nam gustu 🙂 Samo miasteczko to dziura zabita dechami, ale położona nad piękną długą plażą z wręcz niesamowitą ilością muszli i błękitną wodą. Turyści przybywają tu tłumnie, ale zwykle na krótko, żeby zobaczyć flamingi, które przylatują całymi stadami paść się w płyciznach Ria Celestun. Standardowym sposobem zwiedzania jest wypad motorówką z plaży lub z przystani przy moście, ale my chcieliśmy spróbować czegoś innego. Jeszcze w Polsce nawiązaliśmy kontakt z sympatycznym Jose z Manglares de Dzinitun i zarezerwowaliśmy wycieczkę w canoe, tak żeby z samego rana, cichutko przepłynąć przez tunele namorzynowe i w blasku wschodzącego słońca podziwiać te niesamowite ptaki, nie przeszkadzając im w śniadaniu.
Jose wraz z innymi lokalnymi ekologami starają się odbudować mangrowia, które zostały doszczętnie zniszczone przez huragan kilkanaście lat temu i przywrócić naturalny ekosystem, tak charakterystyczny dla tego wybrzeża. Także jeśli macie okazję, wspomóżcie ich inicjatywę, myślę, że warto! Pamiętajcie, że motorówki są głośne, straszą ptaki, a poza tym w kajaku podpłyniecie bliżej 🙂
Uxmal – nasz numer 1 wśród ruin
Do Uxmal dotarliśmy godzinę przed zamknięciem, także mieliśmy ruiny prawie wyłącznie dla siebie. Naszym zdaniem, to właśnie tutaj, a nie w Chichen Itza, można poczuć rozmach, z jakim Majowie wznosili tak ogromne budowle. Całe miejsce jest też bardzo zróżnicowane, są i ściany bogate w detale, są baardzo strome i wysokie schody, prowadzące na szczyt świątyni, są przepiękne punkty widokowe, egzotyczne ptaki i iguany leniwie wygrzewające się na zboczach. Jeśli macie zamiar zwiedzić tylko jedne ruiny w Meksyku, naprawdę polecamy Uxmal!
Palenque – czyli witamy w Chiapas
O ile Riviera Maya sprawia wrażenie bezpiecznej turystycznej destynacji, a rogatki z policją przy miastach pełnią, mamy wrażenie, bardziej funkcję dekoracyjną, a tyle po wjeździe do stanu Chiapas zdecydowanie czuć napiętą atmosferę. Wjeżdżając z Tabasco od strony Campeche przekracza się regularną granicę. Panowie z wielkimi karabinami wypytali nas o wszystko: skąd, dokąd, na ile, po co, a skąd znamy hiszpański itd itp. Sprawdzili też dokładnie dokumenty samochodu. Chiapas jest jednym z najbiedniejszych rejonów Meksyku, znanym z powstania Zapatystów i niepokojów społecznych, które są tam nadal bardzo widoczne. Jest też terenem wzmożonego ruchu traficantes. Uzbrojona po zęby ochrona i wieloosobowe patrole policji i wojska są tu dużo bardziej widoczne niż np. w Quintana Roo.
Samo Palenque jest bardzo turystyczne, z dużą ilością knajpek i sklepów, ewidentnie tutaj skupia się turystyka obejmująca pobliskie ruiny, kaskady wodne, parki zoologiczne itp.
Ruiny, ze względu na położenie i tropikalną pogodę, dużą wilgotność, snujące się mgły i dobiegające zewsząd odgłosy dżungli zrobiły na nas zdecydowanie duże wrażenie, chociaż część miejsc została dla zwiedzających zamknięta, tak jak słynna Świątynia Inskrypcji. Na miejscu można kupić niedrogie pamiątki 🙂
Poza bardzo ciekawą strefą archeologiczną warto też wstąpić do muzeum, w którym została zrekonstruowana krypta z sarkofagiem władcy Palenque, Pakala Wielkiego. Ciekawostką jest fakt, że sama krypta została odnaleziona pod podłogą Świątyni Inskrypcji dopiero w połowie XX wieku, mimo, że badania były tam prowadzone dużo wcześniej…
A w kolejnym wpisie: dlaczego nie pojechaliśmy do Agua Azul, a wybraliśmy inne równie piękne kaskady, czy warto jechać do położonych w głębokiej dżungli ruin Calakmul i wreszcie, którą cenotę naprawdę warto zwiedzić 🙂
I tradycyjnie mały spoiler:
A to nasz filmik:
Hotele i knajpki:
1. Lunch na plaży w Celestun – Restaurante Dolphin Gutierrez
Drink z palemką (pardon – z wisienką) na plaży – czegóż chcieć więcej 🙂
2. okolice Uxmal – The Pickled Onion Eco Boutique B&B
Fantastyczne miejsce i chyba nasz najlepszy nocleg w Meksyku, patrząc pod kątem value for money. Super bungalowy w stylu meksykańskim, ale czyściutkie, wyposażone we wszystko, co potrzebne, z hamakami, lodówką itp. Na terenie mały, ale uroczy basenik z hamakiem rozpiętym jakby do zdjęć 🙂 Bardzo dobre śniadania w cenie i cudowna właścicielka, Brytyjka, która dba o wszystko i dogląda gości. W restauracji są też pyszne dania obiadowo-kolacyjne, wszystko nam bardzo smakowało. Dodatkowo w każdym domku jest przygotowany aktualizowany informator o atrakcjach w okolicy, miejscowych zwyczajach, pułapkach i cenach. Żałujemy, że nie byliśmy tam dłużej, bo okazuje się, ze naprawdę warto. Są tu na przykład super jaskinie do zwiedzania, o których wcześniej nie słyszeliśmy! Daliśmy temu obiektowi 10/10 na booking.com i naprawdę jest to zasłużona ocena.
3. Palenque – Hotel Ciudad Real Palenque
Duży resortowy hotel z bardzo ładnym basenem ze zjeżdżalnią i wygodnymi pokojami. Jest położony zaraz po wjeździe do miasta, także jest cicho i spokojnie. Zaskakująco dobre jest jedzenie w restauracji, dodatkowo płatne śniadanie nie jest może najtańsze, ale bardzo duże i pyszne.
Knajpka: Restaurant Las Tinajas
Av. 20 de Noviembre | corner Abasolo
Trafiliśmy tu przypadkiem, a potem okazało się, że są polecani przez Lonely Planet 🙂 Duże porcje, przyjemny wystrój, przyzwoite ceny. Nie jest to wielkie wow, ale nic złego też nie mogę powiedzieć…
4. Manglares de Dzinintun
Najlepiej napisać do Jose na Facebooku, a potem przejść na Whats App. Wycieczka kosztuje ok. 900 pesos od canoe (max 3 os.+przewodnik) i Jose będzie Was namawiał na spotkanie przed 6 rano. Naprawdę warto, bo flamingi w blasku wschodzącego słońca to widok jedyny w swoim rodzaju 🙂
Wracając, Jose opowiada też dużo o staraniach, aby przywrócić naturalny ekosystem i zrewitalizować tereny mangrowe, które są schronieniem dla wielu gatunków zagrożonych wyginięciem zwierząt.
Unknown
The Pickled Onion Eco Boutique B&B- potwierdzam wspaniałe miejsce zasługuje na ocenę 10 🙂