Big Bend to jeden z najbardziej odizolowanych parków narodowych w USA, który leży przy granicy z Meksykiem, nad rzeką Rio Grande. To tutaj m.in kręcono kultowy film „To nie jest kraj dla starych ludzi”. Długo zastanawialiśmy się, czy włączyć go w naszą teksańską przygodę, bo z Austin/San Antonio to odległość prawie 500 mil, czyli około 8 godzin jazdy w jedną stronę. W końcu zwyciężył nasz gen włóczykija i dzięki temu możemy Was tam zabrać 🙂

Park obejmuje 3 różne ekosystemy – pustynię Chihuahua, pasmo górskie Chisos i dolinę rzeki Rio Grande, to sprawia, że występuje tu wyjątkowa różnorodność biologiczna. Jest też jednym z najlepszych miejsc w USA do obserwacji gwiazd, dzięki wyjątkowo małemu zanieczyszczeniu świetlnemu. W parku na każdym kroku spotykamy ostrzeżenia przed niedźwiedziami i pumami, my niestety nie widzieliśmy żadnego okazu. Zaobserwowaliśmy natomiast niezliczoną ilość ptaków, w tym wyczekanego kolibra (!), dzikie świnki o wdzięcznej nazwie javelina oraz urocze zające wielkouche.

Dostępna jest tu niemała ilość szlaków, my 3 z nich zrobiliśmy w jeden dzień,ale nie polecamy tego rozwiązania, jeśli nie chcecie wieczorem paść na nos przed kolacją 🙂

Lost Mine Trail

7,7 km, 345 m przewyższenia

Bardzo widowiskowy, zarówno w trakcie, jak i na finiszu. Warto przyjechać rano, bo parking jest tu malutki. Można ściągnąć sobie audioprzewodnik i posłuchać na trasie opisów miejscowej flory i fauny, aczkolwiek apka nie działa zbyt dobrze, szczególnie na IOS.

The Window Trail

8,7 km, 293 m przewyższenia

Sam szlak dość nudny, natomiast widok na końcu rzeczywiście niesamowity, choć bardzo wietrzny. Jeśli musicie wybierać, zdecydowanie polecamy bardziej Lost Mine Trail.

Santa Elena Canyon Trail

2,6 km, 67 m przewyższenia

Krótki, aczkolwiek odległy od poprzednio wspomnianych szlaków o godzinę jazdy autem, Zdecydowanie warto tu przyjechać i otrzeć się o granicę z Meksykiem 🙂 Rio Grande, aktualnie not so grande, ze względu na regulacje i tamy, nadal stanowi bardzo malowniczy widok. Wzdłuż trasy są ciekawe tablice informacyjne, można też tu zaobserwować mnóstwo ptaków przyciąganych przez tak ważne na pustyni źródło słodkiej wody.

Gdzie warto spać i jeść w Big Bend N.P.?

Hotel: Jeśli nie macie nic przeciwko, żeby dojeżdżać do parku (ok 45min), to serdecznie polecamy Terlingua Ranch Lodge. Domek z dwoma podwójnymi łóżkami i werandą jest urządzony dość minimalistycznie, ale na terenie kompleksu jest basen, który skutecznie rekompensuje wszelkie niedogodności 🙂 Na terenie jest też kafejka z jedzeniem, ale nie korzystaliśmy z niej.

Evening fun: nietoperze łowiące owady z basenu tuż po zachodzie słońca, wydające niesamowicie słodkie siorbiące odgłosy 🙂

Jedzenie: El Gordo’s Grill

Food truck z bardzo smacznym meksykańskim jedzeniem, polecamy zwłaszcza tacos brisket i barbacoa, wersja birria dla fanów tacos smażonych.

 

Nasz pełny wpis o Teksasie znajdziecie TUTAJ.

Jeśli wolicie obrazy ruchome niż tekst ze zdjęciami, zapraszamy na naszą relację na IG: